Obserwator, który „siedzi” sobie na cząstce, na stanie energetycznym +Energii, zauważy dwa zjawiska. Kolory pulsowania, a właściwie pulsowanie i kolor tego pulsowania. Pulsujące światło koloru czerwonego, albo pulsują światło koloru niebieskiego, w zależności po której stronie płaszczyzny niebytu obserwuje obiekt. Zauważy jeszcze inną własność, pulsowanie o zmiennym natężeniu - analogicznie, jak do natężenia akustycznego.
Natężenie tego światła, bądź dźwięku, która jest interpretacją koloru pulsacji „D” lub pulsacji „U”. Jeśli zastosujesz transformatę do twojego opisu świata, to możesz to porównać do zwiększenia świecenie za każdym pulsem, pulsowaniem lub ta analogia może być lepsza – można to porównać do tego, że każdy kolejny puls staje się głośniejszy, jaśniejszy.
Nasza cząstka +Energii nie dość, że pulsuje w kolorze czerwonym lub niebieskim, to za każdym pulsem robi się bardziej wyrazista, konkretna, nabiera śmiałości do rozgłaszania w Tu miejscu – oto jestem, mam swój początek i koniec w jednym punkcie, w punkcie skupienia uwolnionej Energii.
Teraz nasuwa się pytanie, czy natężenie tego „rozgłaszania”, tej światłości ma swój koniec, czy może zmierza do nieskończoności, przecież w Tu Miejscu nie ma takiego pojęcia jak nieskończoność. Tu nie, jest tylko początek i koniec zawarty w punkcie skupienia, zawarty w niebycie i bezczasie.
Nasz stan energetyczny +Energii pulsuje sobie odpowiednim kolorem i w dodatku robi się coraz bardziej jaśniejszy, albo coraz bardziej głośniejszy. Wszystko to, cała ta dramaturgia natężenia pulsacji trwa do momentu, do chwili osiągnięcia dojrzałości stanu energetycznego - apogeum energetycznego. Kiedy to stan energetyczny, cząstka elementarna +Energii świeci, powiedzmy wystarczająco, z odpowiednim natężeniem, wówczas następuje zmiana – „odwrócenie” punktu obserwacji.
Nagle, cząstka przygasa, traci wyrazistość i … zaczyna pulsować w innym kolorze. Jeśli do tej pory świeciła na czerwono, to teraz zaczyna pulsować na niebiesko. Jeśli świeciła do tej pory na niebiesko, to teraz zaczyna świecić na czerwono. Co właściwie się wydarzyło?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz