Technologia przed Prawem

Technologia przed Prawem? Być może zacznie się największy spór w naszych czasach. Powszechnie wiadomo, że nowe rozwiązania technologiczne mają ogromne możliwości, innymi słowy, mają więcej do zaoferowania niż obecnie ludzie są w stanie skonsumować. Technologia nas "przytłacza" i mówiąc wprost - nie jesteśmy w stanie nadążyć nad nowymi możliwościami naszych urządzeń, naszych smartfonów, tabletów czy smartwatch.

Wygląda na to, że mamy do czynienia z problemem, a Technologia przed Prawem będzie występować zawsze. Technologia rozwija się dużo szybciej od domeny Prawa. Nie da się już tego trendu odwrócić, dlatego pojawiają się i będą pojawić pewne problemy powiązane z obszarem "Technologia przed Prawem". A jak to się będzie przekładać na nowe idee, teorie czy takie koncepcje jak nasza koncepcja Przestrzeni Kwantowej, gdzie ChatGPT będzie musiała korzystać z wiedzy zgromadzonej w takich miejscach jak www.theoryofeverything.info.

Amerykańska Gildia Autorów pozwała OpenAI. Według niej ChatGPT jest piratem i to nie przez przypadek. Skarga została złożona w imieniu George’a RR Martina, Johna Gishama i wielu innych powieściopisarzy. 

Do sądu federalnego na Manhatanie wpłynął wniosek dotyczący popularnego chatbota AI. Według wielu wybitnych pisarzy Chat GPT nie tylko bezprawnie posługuje się ich treściami. Przede wszystkim Open AI nielegalnie wykorzystywało ich pracę do szkolenia modelu sztucznej inteligencji stosowanego w ChatGPT.

Kogo okrada ChatGPT? Pozew zbiorowy przeciwko OpenAI został wystosowany przez Gildię Autorów i nie jest jedynym. Identyczne wnioski złożyło już kilku pisarzy, artystów wizualnych oraz twórcy kodu źródłowego. Gildia Autorów występuje jednak w imieniu takich twórców jak między innymi:

• George RR Martin (autor „Gry o tron”)
• Michael Connelly (autor „Prawnika z Lincolna”)
• John Grisham,
• Jonathan Franzen,
• George Saunders,
• Jodi Picoult,
• David Baldacci, 
• Scott Turow.

Stanowisko dostawcy ChatGPT. OpenAI nie przyznaje się do winy, ale nie zaprzecza wykorzystywaniu treści rozgoryczonych autorów. Z oświadczenia firmy wynika, że dane szkoleniowe, których używano na etapie szkolenia modelu językowego dla ChatGPT były pobierane z zasobów Internetu. Czynność ta w świetle amerykańskiego prawa autorskiego kwalifikuje się jako dozwolony użytek i nie jest przestępstwem.

Gildia Autorów jest jednak przekonana, że zbiory danych używane do treningu modelu językowego ChatGPT mogły być pobierane także z nielegalnych źródeł. Takich w sieci nie brakuje, a chatbot OpenAI jest w stanie wygenerować dokładne streszczenia książek. Zdobył więc swoje informacje nielegalnie (Gry o Tron nie jest dostępna legalnie za darmo w internecie) i posługuje się nimi bez zgody autorów. 

Pisarze jako argument powołują się też na inne działanie ChatGPT. Chatbot, zapytany o źródło swoich informacji na temat treści książek, zapewnia, że znajdują się one w jego bazie danych. O taką możliwość żaden z pisarzy nie został poproszony. 

https://www.benchmark.pl/aktualnosci/chatgpt-oskarzony-o-piractwo.html

Jak się zakończy spór "Technologia przed Prawem" nie wiemy. Jedno nie może funkcjonować bez drugiego. Oba obszary odgrywają ogromne znaczenia w naszym życiu. Nie mogą się blokować, ponieważ wpływa to bezpośrednio na rozwój Technologii oraz rozwój Prawa. Żyjemy w dość ciekawych czasach, w których Technologia brnie do przodu i nikt nie jest w stanie jej zatrzymać. Jeśli Prawo nie nadąża, to może właśnie czas na zmiany. Jestem przekonany, że większość prawników korzysta i będzie korzystać z takich inteligentnych wyszukiwarek jak ChatGPT firmy OpenAI - więc po co to całe zamieszanie?

Twórcy technologii, sztuki, będą musieli poświęcić część swojej wolności i swoich praw autorskich dla takich rozwiązań jak ChatGPT. W innym przypadku nie będzie mowy o rozwoju nowych technologii, nowych dziedzin. Powoli to do nas dociera i publikacje w Internecie są naszym wspólnych dobrem, możemy z nich korzystać na określonych zasadach. Technologia przed Prawem będzie zawsze. Dzieje się to dlatego, że twórcami nowych rozwiązań są inżynierowie, programiści, a nie prawnicy. Prawnicy mogą jedynie się dostosować do naszych potrzeb - potrzeb konsumentów technologii i prawa.